W sklepach pojawiają się ozdoby świąteczne, ale za oknem ciągle jesień!

Dziś wraz z panią Kasią Kubacką-Dziadak proponujemy wybrać się na spacer w poszukiwaniu grzybów. Te jadalne niełatwo znaleźć, ale te trujące prezentują się pięknie! A jeśli chcemy przenieść las do domu możemy to zrobić niewielkim nakładem pracy.

Oto muchomor w trzech wersjach:

1) opcja najłatwiejsza – jako kropek używamy pomponików – wystarczy przykleić.

2) opcja dla wrażliwców – kropki z waty. Wata jest przez większość dzieci odbierana jako przyjemna, choć zdarzają się i takie osoby, które mają do niej dużą niechęć ze względu na dźwięk, jaki wydaje przy odrywaniu kawałków.

Zarówno przy pomponikach jak i wacie proponuję przed wykonaniem muchomora stworzyć sobie małą ścieżkę, po której dziecko przejdzie bosymi stopami oraz delikatny masaż (zarówno ścieżka jak i masaż przy użyciu pomponików i/lub waty). Pompony i watę można zastąpić kulkami z bibuły – trudniej nadać jej kształt, ale takie ćwiczenie skutecznie usprawnia precyzję ruchów.

3) opcja dla wrażliwców dotykowych ( i nie tylko) wyższy lewel – kropki z pasty do zębów. Tutaj mamy do czynienia z bodźcami dotykowymi (kropki dziecko robi palcami) i zapachowymi, a możemy także włączyć zmysł smaku ( w rozsądnej, symbolicznej dawce). Jeśli dziecko wrażliwe będzie zainteresowane i chętne – fajnie. Ale jeśli to dla niego za dużo może zamiast palcem robić kropki patyczkiem do uszu?

Wersja z pastą do zębów spodoba się dzieciom potrzebującym wielu bodźców, nie polecam jednak zabierać się do zabawy wieczorem (wiele bodźców może pobudzić układ nerwowy). Gotowe kapelusze nakładamy na rolkę od papieru, którą wcześniej owijamy białym papierem (lub malujemy na biało). Wystarczy wykonać lekkie nacięcia, w które włożymy kapelusz. I muchomor gotowy!:)