
Pan Mariusz swoją przysłowiową przyrodniczą żyłkę prezentuje w naszych murach po raz drugi, zaś jak sam zliczył ‒ to jego dziesiąta indywidualna wystawa fotografii o tej tematyce. Poprzednio zaprezentował w Kosakowie cykl zdjęć przyrody z rejonu rezerwatu Beka. Tym razem na kilkudziesięciu wielkoformatowych fotografiach możemy podziwiać efekty bezkrwawych łowów, którym Autor poświęcił niemal siedem ostatnich życia lat wędrując ze swoim aparatem przez bezdroża Bieszczad, Podlasia i północnej Polski.